PAWŁOKOMA
Wioska w gminie Dynów (parafia Dylągowa) koło Przemyśla, licząca, według spisu ze stycznia 1945 roku 1.101 mieszkańców, w tym 735 Ukraińców i 366 Polaków. Podobne dane podawały przedwojenne spisy ludności.
W II Rzeczypospolitej istniała tu cerkiew greckokatolicka, ukraińska kooperatywa, sklep i czytelnia "Proświty". Po parcelacji majątku A. Skrzyńskiego, po zakończeniu I wojny światowej większość ziemi poszła w ręce polskich chłopów, co wzmogło niechęć ukraińskich mieszkańców Pawłokomy do Polaków. Polacy założyli też świetlicę "Strzelca", konkurencyjną dla ukraińskiej "Proświty".
Po zorganizowaniu w czytelni "Proświty" W Pawłokomie obchodów na cześć terrorystów ukraińkich: Biłasa i Daniłyszyna, skazanych i straconych za okrutny mord na ministrze Tadeuszu Hołówce, władze Rzeczpospolitej zawiesiły działalność "Proświty" w Pawłokomie.
We wrześniu 1939 roku, po ustaleniu nowej granicy niemiecko-sowieckiej, Pawłokoma znalazła się pod okupacją sowiecką. 10 lutego 1940 wywieziono z Pawłokomy 40 osób w głąb Związku Sowieckiego. Znaczącą rolę przy wywózce odegrali niektórzy Ukraińcy, którzy też zagarnęli domy i dobytek sąsiadów. Łagry przeżyło jedynie 10 osób.
Po wkroczeniu Niemców do Pawłokomy powrócił przywódca miejscowych nacjonalistów ukraińskich, przedwojenny nauczyciel Lewicki i zaczął organizować szkolenie wojskowe młodzieży ukraińskiej.
Podczas II wojny światowej, w wyniku donosów składanych przez miejscowych Ukraińców kolejni okupanci: Niemcy, Sowieci oraz policja ukraińska aresztowali, wywieźli, bądź wymordowali kilkudziesięciu polskich mieszkańców wioski.
Kolaboracja z okupantem doprowadziła do wydawania wyroków przez sądy Polskiego Państwa Podziemnego, na najaktywniejszych działaczy nacjonalistycznych. Liczący na początku 1944 roku pluton Armii Krajowej 12 osób wykonał wyroki śmierci na Lewickim i 3 innych UKraińcach.
Po wkroczeniu w końcu 1944 roku armii sowieckiej przez pewien okres stacjonowała w Pawłokomie sowiecka jednostka wojskowa.
Seria mordów na Polakach W listopadzie i grudniu 1944 roku, popełnianych najczęściej ze szczególnym okrucieństwem m.in. na okolicznych proboszczach katolickich oraz w pobliskich miejscowościach, m.in. w Jabłonicy Ruskiej, Obarzynie, Porębach, Siedliskach, Harcie, Uluczu, Bachowie, Piątkowej, Kotowie, Żohatynie, Sufczynie, Jaworniku (gdzie zamordowano przez wrzucenie do studni dwie polskie rodziny) wywołała olbrzymie wzburzenie. Pamiętano, że od serii podobnych mordów rozpoczęły się masowe ukraińskie rzezie Polaków na Wołyniu w 1943 r.
Po wycofaniu się Rosjan, w styczniu 1945 roku do wioski wkroczył 60-osobowy oddział UPA i uprowadził z Pawłokomy (związano ich na oczach sąsiadów i poprowadzono w lasy w stronę Jawornika Ruskiego) oraz sąsiedniej Dylągowej 13 Polaków, po których zaginął wszelki ślad. Ocaleli Polacy żądali bezskutecznie wskazania choćby miejsca pochowania ofiar, kierując prośby m.in. do miejscowego proboszcza ukraińskiego.
Wobec braku reakcji ze strony Ukraińców, skoncentrowany w nocy z 1 na 2 marca 1945 roku w rejonie Dylągowej oddział, skupiający żołnierzy dawnej Armii Krajowej okręgu lwowskiego, pod dowództwem Józefa Bissa "Wacława" wraz z grupami polskiej samoobrony z Dynowa, Bartkówki i innych miejscowości przygotowały odwetowa akcję pacyfikacyjną.
Józef Bissa uczestniczył w polskiej konspiracji od 1940 roku. W 1944 roku za obronę przed UPA wsi Siemianówka w okręgu lwowskim otrzymał stopień porucznika. W połowie 1945 roku został ujęty przez NKWD i skazany przez wojskowy sšd rejonowy na 5 lat więzienia. Po wyjciu z więzienia we Wronkach został aresztowany ponownie, zwolniony w 1956 roku. Zmarł ok.1985 roku.
3 marca 1945 roku wczesnym rankiem Pawłokomę otoczyły polskie oddziały, nakazując mieszkańcom zgromadzenie się w cerkwi. Po oddzieleniu wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni, wyprowadzono kobiety z dziećmi pod eskortą w kierunku wioski Piątkowej i tam puszczono wolno, każąc udać się za Zbrucz (rzekę wyznaczającą granicę II Rzeczypospolitej, kilkaset kilometrów na wschód). Grupa ta udała się w kierunku Siedlisk, następnie Ulucza i Jawornika. W Gdyczynie oddział "Wacława" przekazał UPA 37 kobiet z dziećmi. Drugą grupę skierowano do Birczy.
Zatrzymani mężczyźni - Ukraińcy, którzy nie podali miejsca pochówku zaginionych Polaków, zostali wyprowadzeni na cmentarz. Tam wszyscy zostali przez Polaków rozstrzelani i wrzuceni do wcześniej przygotowanych dołów. Zginęło w ten sposób około 150 Ukraińców (według źródeł ukraińskich ofiar było ok. 360 i były wśród nich również kobiety i dzieci). Sam oddział "Wacława" nie uczestniczył w masakrze, miał jedynie osłaniać wie od wschodu, na wypadek nadejcia odsieczy UPA.
Po pacyfikacji kobiety ukraińskie z dziećmi udały się na skargę do sowieckiego komendanta Sanoka. W połowie kwietnia wysłał on do Dynowa oddział NKWD, który aresztował 282 Polaków. 82 z nich skazano na więzienie i wywieziono do ZSRR. W lipcu 1945 roku powrócili jednak do domów. Władze polskie aresztowały kilka osób i skazały na wyroki 5-6 lat więzienia, ale częściowo objęła je amnestia.
Po pacyfikacji Pawłokomy większość polskich mieszkańców przebywała poza wioską w obawie przed napadami UPA, które bynajmniej nie ustawały. Zabito kolejnych Polaków w Uluczu, Jabłonnicy Ruskiej. W Borowicy 20 kwietnia 1945 roku UPA wymordowała 60 Polaków w tym kobiety i dzieci.
W nocy 4-5 października 1945 skoncentrowane siły UPA dokonały równoległego napadu na wsie Bartkówka, Dylągowa, Sielnica. Zamordowano 9 mężczyzn i 2 kobiety, a wsie spalono. 12 lutego 1946 roku UPA uprowadziła z Pawłokomy 13 osób, część z nich po torturach mordując.
W trwających dalej akcjach UPA wymordowała w latach 1945 - 1946 kolejnych kilkanastu Polaków, mieszkańców Pawłokomy.
Pozostali ukraińscy mieszkańcy wioski (pięć rodzin ukraińskich - 13 osób, które utrzymywały dobre kontakty z Polakami) zostali wysiedleni przez oddziały KBW podczas akcji "Wisła" w 1947 roku.
Wymordowani Ukraińcy spoczywają na cmentarzu, natomiast nadal nie jest znane miejsce pochówku porwanych Polaków. Od ujawnienia ich grobów mieszkańcy Pawłokomy uzależniali długo zgodę na specjalne upamiętnienie pomordowanych Ukraińców .
Wydana przez ukraińskie władze samorządowe Lwowa zgoda na otwarcie cmentarza Orląt w 2005 roku była połączona z apelem o zbudowanie pomnika poległych w Pawłokomie Ukraińców.
Zgodnie z osiągniętym porozumieniem stanął pomnik, upamiętniający tę tragedię - krzyż i dwie tablice z nazwiskami ofiar, z napisami po ukraińsku i polsku. Na uroczystość upamiętnienia ofiar mordów 12 maja 2006 roku zaproszono prezydentów: Rzeczpospolitej Polskiej, Lecha Kaczyńskiego i Ukrainy, Wiktora Juszczenkę.
|